Dziś będzie mniej różowo. Właściwie to w ogóle nie będzie różowo tylko szaro buro i ponuro.
O tym, że nasz młodszy synek będzie mieć problemy zdrowotne dowiedzieliśmy się po porodzie. Miał zrośnięte paluszki (trzeci i czwarty) u obu rąk. I zaczęło się.... W Polsce rodzic dla swojego dziecka sam musi wszystko znaleźć: specjalistę, terapię, rehabilitację.
Znaleźliśmy specjalistę, który operował naszego syna. Czy nasz chirurg zrobił wszystko, co można było zrobić najlepiej jak umiał? Nie wiem...
Sami wpadliśmy na to, że po operacjach powinien mieć rehabilitację. Niestety trochę zbyt późno zaczęliśmy z rączką prawą. Czy gdybyśmy zaczęli masaże i rozciągali palce od razu po zagojeniu ran byłyby sprawniejszej? Mogę sobie tylko pogdybać.....
W trakcie rehabilitacji "wyszły" inne sprawy: niepełna praca prawego biodra, gołębi chód, nieprawidłowe napięcie mięśni brzucha. To nie są jakieś ogromne braki, ale każdy wymaga ćwiczeń, tych z rehabilitantką i tych domowych.
Oprócz kwestii ortopedycznych jest jeszcze alergia pokarmowa stwierdzona, alergia wziewna podejrzewana (ostatnio Młodszy stale kaszle, kicha i pociera oczy), niezarośnięty do końca otwór w sercu, kłopoty z pasożytami i kłopoty logopedyczne. W związku z tymi ostatnimi doszły nam kolejne ćwiczenia.
O kłopotach zdrowotnych Starszaka też długo by mówić: zaburzenia SI, alergia pokarmowa i wziewna, kłopoty z migdałkiem, nieprawidłowe napięcie mięśni brzucha, koślawość stóp, asymetria, problemy sercowe, problemy z pasożytami, podejrzewane problemy okulistyczne. Do tego ogromna wrażliwość, trudność z nazywaniem emocji, częste wybuchy.... Starszak ma swoje ćwiczenia z SI, ortopedyczne, pracujemy też nad emocjami.
Wiecie, co wkurza mnie najbardziej?????? Żaden problem zdrowotny (oprócz szmerów w sercu i zrośniętych paluszków) nie został wychwycony przez pediatrę tylko przeze mnie. Ich problemy zdrowotne wyłapywałam sama, obserwując, szperając w internecie i ufając bardziej swojej intuicji niż lekarzom. Jedyną reakcją lekarzy były stwierdzenia: tak może być, może jeszcze nie czas na to, te krostki na buzi to nic, ma Pani za sucho/wilgotno w domu.....
Jednym słowem: "Proszę mi głowy nie zawracać, ja przecież wiem lepiej!!!" A jak już coś się potwierdziło, to: "A dlaczego Pani przyszła dopiero teraz?" Kiedy to słyszę, to krew mnie zalewa i mam ochotę zdzielić lekarza w głowę albo wypuścić wiązankę niecenzuralnych słów.
Czasem się zastanawiam, dlaczego akurat moi synkowie muszą się borykać z całym tym bagażem? Dlaczego nie mogą być po prostu zdrowi? Dlaczego katar nie może być najgorszą chorobą? Wkurza mnie, że ciągle coś wyłazi???? Wiem, że bywają gorsze choroby, problemy, ale i tak czasem mam dość!!!!!!!!!!
Ufff.... żale wylałam. Ulało mi się akurat dziś. Może dlatego, że T jest ostatnio marudny, płaczliwy, jękliwy i nieznośny. W huśtawkach nastrojów przegonił i brata, i mnie w najbardziej szalejącej burzy hormonalnej. Mam nadzieję, że ten okres nie potrwa długo....