poniedziałek, 19 października 2015

Cierpliwość potrzebna od zaraz

I to w bardzo dużych ilościach. Nie jestem przyzwyczajona do stałego przebywania z moją ukochaną dwójeczką w domu. A tu już dwa tygodnie uziemienia minęły i jeszcze trzy przed nami.

Po pierwsze cierpliwości potrzebujemy dla Starszaka:
Jego zabieg usunięcia trzeciego migdałka przesunął się o tydzień. Musimy jeszcze zrobić konsultację u kardiologa. Przesunięcie zabiegu oznacza, po pierwsze odroczenie powrotu do przedszkola, po drugie większość dni spędzonych w domu, bo do zabiegu ma być zdrowy. A pogoda za oknem jest, jaka jest.

Po drugie cierpliwości potrzebujemy dla Młodszego:
- Wychodząca ostatnia piątka górna skutecznie i drastycznie pogorszyła jego samopoczucie. Ostatnio jest albo płaczliwy i rozdrażniony, albo krzyczący wniebogłosy. 
- Trudno mu się też pogodzić z przymusowym zamknięciem w domu ze względu na zdrowie brata. 
- Humoru nie poprawia mu katar, który z zatykającego nos przeszedł w wyciekający z nosa.

Po trzecie cierpliwości potrzebujemy dla męża:
- Jakoś ostatnio w pracy ma niełatwo. Roboty mnóstwo a ludzi do roboty za mało. 
- Naprawa klimatyzacji w służbowym samochodzie ciągnie się z przerwami od początku sierpnia. 
- Inne sprawy dotyczące telefonu i internetu biegną równie ślamazarnie. 

Po czwarte cierpliwości potrzebujemy dla mnie:
 - Humory Starszaka i konieczność zapewnienia jakiś domowych atrakcji, prowadzenie "zerówkowej edukacji domowej"i rozdzielanie z rozdrażnionym Młodszym jest wyzwaniem numer jeden.
- Trudno przewidywalny humor Młodszego, konieczność zapewnienia jemu zajęć oraz rozdzielanie go ze Starszym bratem to dla mnie wyzwanie numer dwa. 
- Do tego temat odpieluchowania T jakby się zawiesił. Tzn. siusiu zazwyczaj trafia do toalety, ale kupa niezmiennie ląduje w majtkach. Chwilowo nie mam na to żadnego sensownego pomysłu.
- Ogarnianie logistyczne wizyt lekarskich chłopaków, rehabilitacji i logopedy T, ćwiczeń domowych A i T, ćwiczeń SI A, ćwiczeń logopedycznych A, i innych wypraw bywa uciążliwe. Na szczęście mogę liczyć na nieocenioną pomoc mojej Mamy.
- O takich oczywistościach jak cierpliwość i także czas na ogarnianie domu, zakupy, pranie, prasowanie, gotowanie, rachunki itp. w ogóle nie mówię, bo nie ma o czym. Teraz to po prostu moja praca - praca w domu. Do tego ogarniam powoli bałagan w garderobie, który skutecznie utrudnia wchodzenie do pomieszczenia, załatwiam serwis pieca w starym domu, zaczynam też przygotowania do zmian w pokoju chłopaków.

Żeby więc ułatwić sobie życie i bardziej zapełnić mój czas, dorzuciłam jeszcze jeden "drobiazg" do mojego grafiku tygodniowego. Nie na darmo mówi się, że jeśli masz za mało czasu, znajdź sobie dodatkowe zajęcie. Od poniedziałku zaczynam więc, razem z Rodzicami z przedszkola Starszaka, próby do przedstawienia na przedszkolny kiermasz świąteczny przed Bożym Narodzeniem. Z pewnością będzie ciekawie. Nasze ostatnie przedstawienie z okazji Dnia Dziecka wywarło na przedszkolakach i Ciociach ogromnie wrażenie. Oby to zajęcie pomogło mi wrócić do równowagi ducha i pomogło odkryć nowe pokłady cierpliwości.


2 komentarze:

  1. Na pewno pomoże :) jednak dwójeczka to dwójeczka i jest ciężej. Nie zawsze się muszą zgadzać przecież, tak jak w przypadku spacerów. Z całego serca życzę tej cierpliwości, każdemu jest potrzebna, gdy ma dziecko :D

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie, Panna O ❤

    OdpowiedzUsuń