czwartek, 21 grudnia 2017

Święta....

U nas tradycyjnie....
Młodszy ma katar jak stąd do Australii.....
Starszak kaszle, kaszle i końca nie widać....
Przygotowania do Bożego Narodzenia idą jakoś....
W pracy nie ma mnie  od poniedziałku, bo ktoś musi ogarnąć małego zakatarzonego delikwenta....
A ja, ja od poprzedniej niedzieli, gdy okazało się, że Młodszy musi zostać w domu, a ja razem z nim, poczułam wewnętrzny spokój.
I pewność, że będzie dobrze. Nawet jeśli Wieczerza Wigilijna będzie mniej tradycyjna, to przecież najważniejszy jest wspólny czas, rozmowy, bycie Rodziną.

Korzystając z okazji życzę Wam rodzinnych, ciepłych, pełnych pokoju i miłości Świąt.

P.S. Po Świętach obiecuję nadrobić zaległości u Was i nowy post