poniedziałek, 17 stycznia 2022

Nowy

Nowy miesiąc, nowy rok, nowe wyzwania....

Żyję, choć na razie nie mam ani zapału, ani czasu na pisanie. 
Tzn. czas jakoś podejrzanie mi się skurczył. 
Mnożą się rzeczy pilne i bardziej pilne do zrobienia. Z różnych względów zajmuje się nimi rano, dopóki Młodszy i Starszy są w szkole. Popołudnia zwykle mam zajęte, bo logistyka dziecięcych zajęć dodatkowych, wizyt lekarskich lub wycieczek do Mamy.
Wieczorem padam na nos i nie mam siły żeby coś składnie napisać. Od czasu infekcji covidowej wieczorem tj. po 21.00 czuje się tak jakby ktoś mi odłączył zasilanie.
A tak wiele jeszcze trzeba zrobić z rzeczy zaległych, tak dużo zaplanować na bliższe i dalsze miesiące...
Dopadło mnie przesilenie, nie wiem tylko czy zimowe czy takie "ogólnożyciowe".

Pewnie się odezwę za jakiś czas. Może w ferie zimowe złapię oddech.