środa, 29 kwietnia 2020

I...... dalej nic nie wiem

Wiem, że otworzą przedszkole.
Nie wiem, kiedy je otworzą.
Nie wiem, jak będzie wyglądał pobyt dzieci w przedszkolu.
Nie wiem, czy do czasu otwarcia będziemy mieli jakieś podstawy do wolnego w pracy.
Swojej niestety do domu nie zabiorę.

Wiem, że w końcu otworzą poradnie dla dzieci.
Nie wiem, kiedy je otworzą.
Nie wiem, czy zdążę z wszystkimi dokumentami.
Nie wiem, jak długo będę czekać na diagnozę.
Nie wiem, jak długo będziemy w zawieszeniu.
A właściwie w dwóch zawieszeniach, w końcu synów mam dwóch.

Nie wiem, jak będą wyglądały wakacje.
Nie wiem, czy będzie jakaś zorganizowana opieka w wakacje.
Nie wiem, co naszym wyjazdem.

Jedyne, co wiem, to że wokół nas chaos.
I trzeba sobie radzić.
Bo, cytując Tolkiena, nie my wybieramy czas. Od nas zależy jedynie użytek, jaki zechcemy zrobić z darowanych nam lat.




poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Niespodzianka

Dziś zmiana tematu.

Przyroda nie przestaje mnie zadziwiać.
Rok temu kupiłam pelargonie. Mniej więcej o tej porze roku co teraz. 
Zasadziłam do skrzynek, zakwitły pięknie. Cieszyły moje oczy i ozdabiały balkon do października. Potem zostawiłam je na balkonie na zimowanie, bo niestety nie mam piwnicy.
I niespodzianka. Tylko jeden krzaczek z 6 nie przetrwał zimy. Pozostałe przetrwały, wypuściły nowe pędy i..... kwitną na przekór wszystkiemu. W końcu jest wiosna.






wtorek, 14 kwietnia 2020

Za oknem słońce. Nic nie wskazuje na wyjątkowość tego czasu. Ot wiosna, choć dziś trochę chłodniej. Dziwnie jest patrzeć przez okno, bo świat wygląda tak samo jak wcześniej. 

Za nami kolejny tydzień izolacji. Przestałam już liczyć który. Najbardziej dokucza nam brak możliwości wyjścia na dwór, swobodnego biegania tam gdzie akurat poniosą nogi. 

Chłopcom paradoksalnie bardzo służy ten brak szkoły i przedszkola.
Są wyspani, bardziej samodzielni, lepiej jedzą.
Mają  świetny trening z empatii i negocjacji. Przestrzeń jaką dysponujemy jest mocno ograniczona. Zajęcia szkolne i zerówkowe  odbywają się na zmianę, bo laptop jest jeden. I do tego jeszcze Tata zamknięty w sypialni z telekonferencjami i pracą zdalną. Trzeba się podzielić czasem na komputerze, być cicho, gdy chce się głośno. Brak kolegów na żywo dokucza.

A inne zalety?
Na balkonie pojawiła się namiotowa baza wojskowa. Która może być też gniazdem dinozaurów, statkiem pirackim lub kosmicznym. Zależy od wyobraźni. Bańki mydlane to myśliwce Spitfire lub Tie.
W kuchni coraz więcej eksperymentów. Testujemy nowe przepisy z tego, co akurat jest w lodówce i spiżarni.
Gramy regularnie w planszówki. Gimnastykujemy się zgodnie z propozycją szkolną lub przedszkolną.
I czytamy coraz więcej. Aktualnie kończymy pierwszą część Opowieści z Narnii. Pewnie dziś zaczniemy drugą część.

Dla nas, mimo niepokoju co będzie dalej, to dobry czas. Szczególnie dla mnie. Muszę sporo przemyśleć. Bo od września bardzo dużo się u nas zmieni. I trzeba się na te zmiany jakoś przygotować. Bo improwizacja jest fajna na spontanicznych wyjazdach. Ale w domowym życiu już nie.




sobota, 11 kwietnia 2020

Życzenia

Dziś króciutko.

Życzę Wam wszystkim spokoju, skupienia na tym co dla Was naprawdę ważne. I oderwania się od świata zewnętrznego, choć na te dwa dni, by zresetować głowę.


Wesołych Świąt


Już po pracy 🙂
I zmykam do świątecznego gotowania.

środa, 1 kwietnia 2020

Drugi tydzień szkoły w domu i.....

Drugi tydzień szkoły w domu i wbrew temu, spodziewałam, nie jest źle.  

        Starszy ma lekcje z wychowawczynią cztery razy w tygodniu. Omawiają lekturę, nowe tematy z polskiego i matematyki. Przy okazji mogą sobie pogadać między sobą. 
Poza tym trzy razy w tygodniu ma angielski. Oprócz nauki to też moment na spotkanie z klasą. 
Są różne zadania do wykonania, czasem na komputerze, czasem w ćwiczeniach albo w zeszycie. Nawet gimnastykę mamy. 

     Młodszy codziennie ma zadania z pisania lub liczenia. Oprócz tego jest nauka angielskiego z filmików pani nauczycielki, zadania muzyczne, gimnastyka i eksperymenty. Np w poniedziałek mieliśmy wybuch wulkanu własnoręcznej roboty. Trochę pracy wymaga koordynacja czasowa i zapewnienie Młodszemu zajęcia, gdy brat ma lekcje, ale od czego zapomniane puzzle, LEGO i inwencja własna. 

      Bardzo doceniam to, że jest ich dwóch. Nudy nie ma 😉 Kłótnie są 😉. Tylko brak możliwości wyjścia z domu strasznie irytuje. 
Choć i tak na razie obaj smarkają. Przywlokłam z pracy jakiś wyjątkowo zjadliwy katar. Polegliśmy w trójkę i ja, i dzieci. Ja kończę, Młodszy jest w trakcie, Starszak dopiero na początku katarowej drogi. 

W poniedziałek wracam do pracy. Na tydzień. A potem zobaczymy.