niedziela, 29 maja 2016

Bracia

Pora na zmianę tematu. Choroby co prawda się jeszcze nie skończyły, ale liczę, że do środy panowie będą zdrowi i ruszą do przedszkola. Zwłaszcza, że z okazji Dnia Dziecka przewidziane są jakieś atrakcje i przedstawienie Rodziców dla dzieci.

Dziś po powstaniu z łóżka chłopcy czekając na śniadanie bawili się razem. Podróżowali po planetach Układu Słonecznego. Tankowali paliwo, pakowali zapasy, planowali podróż.
Słuchałam tego jednym uchem walcząc z sennością i przygotowywaniem śniadania. Słuchałam, jak razem tworzą zabawę, jak się dogadują, jak wymyślają przygody.
Często się ze sobą bawią. T jest już dostatecznie duży, żeby uczestniczyć w zabawie z A, nadąża za nim i chce sam też wymyślać zabawy. I choć wciąż słychać kłótnie, wrzaski, choć wyrywają sobie zabawki i dochodzi między nimi do przepychanek a nawet rękoczynów, to chłopaki wyraźnie nudzą się bez siebie. 
A ja, ja bardzo, bardzo się cieszę, że mamy ich dwóch. Że oprócz rodziców mają siebie nawzajem, mogą liczyć na siebie teraz i mam nadzieję, że w przyszłości też będą mogli. Ja nie mam rodzeństwa i czasem brakuje mi kogoś bliskiego. Zazdroszczę moim kuzynom (jest ich piątka), że mają siebie nawzajem i zawsze mogą na siebie liczyć. 

Fajnie jest mieć rodzeństwo, naprawdę.

4 komentarze:

  1. U nas dziewczyny też czasem razem się bawią. Lila do tego dorosła, ale niestety- najczęściej ostro między nimi iskrzy. Nie wiem, czy to kwestia charakterów, czy jeszcze czegoś innego, ale cóż- przy takiej ilości awantur, kłótni, a ostatnio i rękoczynów, ciężki patrzeć mi optymistycznie w Ich wspólną różową przyszłość. Powiem więcej- dobija mnie to czasem zdrowo.

    A z tym rodzeństwem, czy fajnie... Najczęściej tak, ale jak wszędzie- są wyjątki od reguły. Rodzicom wydaje się, że fajnie, że dobrze, że to piękne, że jest tych dzieci dwójka, trójka i więcej, a potem życie mocno te więzi weryfikuje.

    Oby i u Was i u nas czas przyniósł tylko zmiany na (jeszcze)lepsze :)
    Zdrówka. My też wciąż walczymy i mam już naprawdę dość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z jednej strony rzeczywiście znam rodzeństwa, gdzie więzi nie ma zupełnie, za to są kłótnie i obrażanie się. Z drugiej strony jak dostaję maila, że moi kuzyni robią na okrągłe urodziny przyjęcie niespodziankę dla brata, przygotowują dla niego prezent naprawdę oczekiwany i wymarzony, gdy pomagają sobie wzajemnie w opiece nad dziećmi, mają wsparcie , zazdroszczę.
      U Was i rękoczyny, i złośliwości, a gdy Rodzice wyjechali, to na pierwszym planie była bliskość i opiekowanie się....

      Usuń
  2. Podstawą zdrowych relacji między rodzeństwem jest równe traktowanie przez rodziców (żadnego ustąp mu bo jest mniejszy) oraz brak wysługiwania się starszakiem (no pobaw się z nim bo ja jestem zmęczony) oraz bezwzględny zakaz porównywania / zawstydzania (bąć grzeczny jak on, zobacz jak brat sobie świetnie radzi. Trzeba się tu bardzo pilnować bo wewnętrznie, nieświadomie możemy bardziej lubić jedno z dzieci, bardziej mu pobłażać.

    Zachowanie naszych dzieci niestety lub na szczęście kształtujemy my rodzice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staramy się traktować synków jednakowo i pokazywać, że i bycie Starszakiem, i bycie Młodszym ma swoje dobre strony. Zasady życia domowego są jednakowe dla obu. A wspólna zabawa to przyjemność i przywilej a nie obowiązek.Największym problemem jest u nas dalsza rodzina, np. Dziadkowie, Ciocie, Wujkowie.

      Usuń