poniedziałek, 23 maja 2016

Choroba to zwierzę stadne

Chwilowo będzie mnie zdecydowanie mniej. Niestety choroby i kontuzje postanowiły się u nas zadomowić na dłużej.
W skrócie sytuacja wygląda tak:
T miał po prostu zaostrzenie alergii. Sytuacja opanowana, inhalacje zrobiły swoje. Młodszy już od dziś urzędował w przedszkolu. Nadal jednak wymaga syropu na odkrztuszanie, oklepywania pleców i oczyszczania nosa zwłaszcza po spaniu. Nadal wymaga też sterydu do nosa. Oprócz tego nadal ćwiczymy mięśnie brzuszka, rozciągamy bioderka i stopy.

Starszak od niedzielnego wieczora ma gorączkę, która wymaga regularnego podawania leku przeciwgorączkowego, co 4-6 godzin. Inaczej rośnie do 38,7 - 39 stopni i wysysa z niego siły. Do tego okropnie chrypi, kaszle sucho i narzeka przy tym na ból w gardle. Lekarz stwierdził leciutko zaczerwienione gardło - wirusówka.  Choroba uziemiła A w domu i fatalnie wpływa na jego nastrój. Podawanie syropów i tabletek spotyka się z protestami, jedzenie nie wchodzi, płaczliwość znacząco wzrosła. Ćwiczenia na razie zawieszamy, zostanie tylko masaż.  Niestety długo oczekiwana wizyta ulubionego kolegi też raczej nie dojdzie do skutku., co oczywiście powoduje dodatkowe rozżalenie.

Mąż dziś obudził się ze spuchniętą powieką i bólem prawego oka. Lekarz przepisał mu maść i powiedział, że to jakiś stan zapalny. Niestety jutro mąż musi być w pracy zamiast kurować oko w domu i dać mu odpocząć od komputera.

Ja się jakoś w tym sajgonie trzymam, choć mój prawy bark stanowczo przypomina mi, że tydzień temu nie byłam na siłowni. I nie wiem, czy będę mogła pójść na trening jutro. Muszę więc do swojego planu dnia wpisać swoje ćwiczenia.

Oprócz tego jest praca, prowadzenie domu (czyli sprzątanie, gotowanie, zakupy, pranie, prasowanie itp), logistyka babcio-dziadkowa, planowanie kolejnych dni.  A doba jak na złość za nic nie chce zwiększyć liczby godzin.
Obiecuję wrócić, jak tylko nieco się ogarnę. O ile ja też nie polegnę do kompletu :))

4 komentarze:

  1. Zdrowiejcie, nie cierpię takiego stadnego chorowania, a u nas to standard :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, naprawdę rozumiem. Eliza drugi tydzień w domu...
    Trzymaj się Kochana dzielnie. I zdrowo- przede wszystkim!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprawiam się w podawaniu syropów przeciwgorączkowych na śpiocha.

      Usuń