poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Aaaaaa kiedy koniec

Mieliśmy dziś wychodzić do domu. Niestety jak zwykle coś się musiało sfilcować. Dziś mieliśmy badania. Okazało się, że wynik jest trochę zawyżony. I powstał dylemat: wyjść czy zostać.
Z jednej strony marzę o powrocie do domu, naszego warszawskiego domu. Czuję się tu jak w klatce. I coraz bardziej tęsknię za Andrzejkiem.
Z drugiej strony perspektywa szukania lekarza, który to ogarnie w razie pogorszenia, doustnego antybiotyku, biegunki, wymiotów..... Jakoś wcale mnie  to nie pociąga.
Zostajemy więc. Mam nadzieję, że tylko do jutra. 
Trzymajcie kciuki za nasze wyjście wkrótce!

6 komentarzy:

  1. Pewnie, że trzymam. I ściskam. Rozumiem, jak to jest, kiedy człowiek żyje wizją wyjścia do domu :( Trzeba jednak myśleć racjonalnie, co też zrobiłaś. Trzymajcie się Oboje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyszliśmy wreszcie do domu!!!
      Dziękuję za kciuki
      Teraz kolejne wyzwanie - ograniczenie wysiłku fizycznego. U energicznego pięciolatka, którego nic nie boli

      Usuń
  2. Ciesze sie, ze juz wyszliscie!
    Nooo... Z tym ograniczeniem ruchu to moze byc problem... U nas pomoglby nieograniczony dostep do tableta. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, dzieję się widze u Was...
    Nie przyswoiłam jeszcze w pełni całej wiedzy, staram się. Ale kciuki trzymam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymaj, bo ja do utrzymania Młodszego w braku intensywnego ruchu cierpliwości już nie mam.😉

      Usuń