środa, 10 sierpnia 2016

Nasz nadmorski urlop

Tegoroczne wakacje postanowiliśmy spędzić nad Bałtykiem. 
Powody były dwa:
Po pierwsze w marcu wróciłam do pracy i musiałam się wstrzelić w grafik urlopowy.
Po drugie z różnych względów nasze wydatki w tym roku i tak są duże, więc urlop w ciepłych krajach musi poczekać.
Na Juratę zdecydowaliśmy się po naszym ubiegłorocznym wrześniowym pobycie nad morzem właśnie tu. Przyznaję, że mieliśmy sporo obaw przed tym wyjazdem. Czy pogoda będzie dla nas łaskawa, czy na plaży będzie dziki tłum, czy da się choć chwilę pokąpać w Bałtyku? Do tego mój mąż miał zostać z chłopcami sam przez tydzień, bo miałam do dyspozycji tylko jeden tydzień urlopu.
Nie martwiliśmy się tylko o kwaterę, bo trafiliśmy do tych samych gospodarzy co przed rokiem. Wtedy byliśmy bardzo zadowoleni, teraz też jesteśmy. Oprócz tego, że kwatera jest bardzo wygodna, ma też inne zalety. Bardzo blisko jest sklep, boisko piłkarskie, plac zabaw. Do głównego deptaka jest może 10 min piechotą, a do plaży 15-20 min. 
Pogoda okazała się dla nas łaskawa. Do tej pory przez jeden dzień trochę padało, a dziś np. na plaży było nam nawet za gorąco. Poza tym na półwyspie Helskim jest mnóstwo atrakcji poza plażowaniem, zwłaszcza dla małych miłośników wojska, pojazdów militarnych, dział itp. Są też piękne lasy sosnowe, przyjazne dla naszych małych alergików. Nie nudziliśmy się ani chwili.
Morze Bałtyckie też okazało się dla nas łaskawe, choć dla mnie zdecydowanie za zimne. Ale chłopcy chętnie się kąpali, moczyli stopy i wrzucali błotne bomby do morza.
A inni plażowicze??? Cóż my na plażę docieraliśmy około 9.30 i mieliśmy miejsca, ile dusza zapragnie. Tylko wybierać jak blisko brzegu i w którą stronę od wejścia na plażę. Gęstniało trochę około godziny 12.00-13.00, ale do dzikiego tłumu i nieokiełznanego parawaningu było daleko. Zastanawialiśmy się nawet z Mężem czy to niepewna pogoda, czy specyfika bardzo spokojnej miejscowości. 
A mąż przez tydzień poradził sobie na medal, choć miałam kilka telefonów w stylu: "Nie możesz się urwać z pracy wcześniej?!?!?!" Mimo bezproblemowego poradzenia sobie ze wszystkim, zapowiedział, że na taki urlop "samotnego taty" już więcej się nie zgodzi.
I słusznie, bo w przyszłym roku chciałabym mieć dłuższy urlop niż tydzień w lato.

4 komentarze:

  1. wspaniale :)
    ja zdecydowanie kocham nasze polskie morze... może dlatego, ze ogólnie nie kąpię się nigdy w żadnych akwenach wodnych poza zwykłym sportowym basenem :)
    pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakacje nad Bałtykiem były wspaniałe. I plaża, i spacery po lesie, i inne przyjemności.
      Ja bardzo lubię pływać w morzu. Niestety to musi poczekać do przyszłego roku 😊

      Usuń
  2. Kochana, niekiedy wakacje nad polskim morzem droższe są niż te zagraniczne, paradoks co.
    Tuż przed Wami przejeżdżaliśmy przez Juratę - odcinek ok 40km Hel-Władysławowo pokonywaliśmy 3H - kosmos.
    Jak Tymuś był malutki spędziliśmy tam wakacje Jurata/Jastarnia, fajne miejsce, to prawda. Wtedy nas dopadły dzikie upały i miejsca na plaży było jak na lekarstwo, nie dla mnie to.
    Obyście w przyszłym roku wyrwali sobie więcej wspólnego czasu na odpoczynek.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Nam Jurata bardzo odpowiada. I cenowo jest znośnie, i ilość plażowiczów nie odstrasza. A korek w stronę Władysławowa widzieliśmy pierwszego dnia. Dlatego wyjeżdżaliśmy do domu bladym świtem.

    OdpowiedzUsuń