Zgodnie z tradycją w porach zimnych dopada mnie irytująca sztywność stawów w noga i rękach. Ręce są bardziej dokuczliwe, bo trudno złapać cokolwiek sztywnymi palcami. Więc choć naprawdę pogoda za oknem cudna, świeci słońce, śnieg skrzy się, a niebo całkiem bez chmur, to z niecierpliwością oczekuję wiosny.
Bączek staje się coraz bardziej rozmowny. Powtarza wyrazy, czasem po swojemu, czasem po polsku :)). Myślę, że na wiosnę będziemy mieć w domu małego gadułę. Muszę kończyć, bo odgłosy z dziecinnego pokoju zwiastują koniec drzemki.I oczywiście koniec ciszy w domu.
Witaj:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za zaproszenie. Widzę, że już jakiś czas działasz na blogu:-)
Powodzenia w pracy i niech opiekunka będzie jak najlepsza i godna zaufania :-)
Pozdrawiam mocno i życzę zdrowia dla Mamy!
Maciejka
Witam serdecznie. Nad wyglądem jeszcze pracuję.
UsuńCo do opiekunki to zobaczymy. Najwyżej wrócimy do żłobka.
Mama na szczęście już czuje się lepiej.