Mija czas, pędzi czas czas pogania stale nas...
Ani się obejrzałam, a nadszedł kwiecień. Przywitał nas prawdziwie letnią pogodą. Wykorzystaliśmy ją na spacery i zabawę na placu zabaw u Dziadków Grabowskich.
A jak to kwiecień ma w zwyczaju, dziś zdecydowanie jest chłodniej. Postanowiliśmy się tym zbytnio nie przejmować i rozpoczęliśmy nowy sezon rowerowy. T przesiadł się na rower z pedałkami. Na razie są dodatkowe kółka do pomocy.
Rety, zaczęłam pisać tę notkę w Niedzielę Palmową, a już jutro zaczyna się długi weekend majowy.
Święta minęły całkiem spokojnie, w bardzo małym, rodzinnym gronie. W Niedzielę Wielkanocną zaliczyliśmy z Tadziem wizytę na ostrym dyżurze, ponieważ sporo kasłał. Okazało się, że to alergia na pyłki brzozy na szczęście a nie kolejna infekcja.
Pogoda zupełnie zwariowała, przez chwilę przecież nawet padał śnieg. Teraz, ku uciesze moich dzieci, wciąż pada deszcz. Kalosze to ulubione buty ;))
Tadzio coraz lepiej radzi sobie na rowerze. A ja z niecierpliwością czekam na koniec deszczowej pogody, żeby do szkoły i przedszkola jeździć metrem i rowerem, a nie samochodem. Odkąd zaczęła się budowa tunelu, Ursynów jest nieprzytomnie zakorkowany.
Dziś wyjeżdżamy na Majówkę do Grabówki.
Do zobaczenia po powrocie.
Chyba wszyscy czekamy na polepszenie pogody... Już nawet nie w kontekście majówki, ale w ogóle! Gratulacje dla Tadzia, niedługo będzie jeździł jak zawodowiec. Udanej majówki :*
OdpowiedzUsuńTadeusz już obiecuje jazdę rowerem do przedszkola - zobaczymy:)
UsuńPogoda na Majówkę była całkiem dobra.
Udanej imprezy
Długo Ci się zeszlo z pisaniem ;)
OdpowiedzUsuńOj tak, ursynowskie korki już mają swe legendy. Choć wczoraj o dziwo jadąc tam w godzinach szczytu, było całkiem przyzwoicie ;)
Brzoza już męczy, to fakt
Udanej majówki :)
Równie długo się pisze notka majowa;)
UsuńKorki chwilowo się zmniejszyły, a pogoda obiecuje szansę na rower.
A sezon brzozowy na szczęście już się kończy.