poniedziałek, 10 kwietnia 2017

O uszanowaniu decyzji innych

Moja Mama narzeka na ból biodra. Źle się jej chodzi. Pod wieczór dolegliwości się nasilają.  Wczoraj zapytałam ją, co ma zamiar z tym zrobić. I usłyszałam, że wybiera się na rezonans magnetyczny, a potem do ortopedy........ we wrześniu. Takie są terminy na NFZ. Wczoraj była na ostrym dyżurze, dostała leki przeciwbólowe, przeciwzapalne i zwiotczające. I tyle. Zdenerwowałam się na nią, bo wciąż narzeka na nogę i widać, że biodro jej dokucza. Usłyszała ode mnie przed telefon, że nic z tym nie robi, że powinna coś przyśpieszyć, pójść, że powinna....... Jednym słowem powinna zrobić to i to, bo...... No właśnie, bo co? Bo ja wiem lepiej??? Dopiero kilka godzin później uświadomiłam sobie, że moja Mama ma prawo do własnych wyborów i decyzji. Mogę się z nimi nie zgadzać, mogę wyrazić swoje zdanie, ale ostatnie słowo w sprawie jej zdrowia należy do niej samej. A ja muszę to uszanować.

Podobnie jest z wolą moich synków. Są już na tyle duzi (cztery i prawie siedem lat), że potrafią stwierdzić, czy są głodni, czy są zmęczeni, czy jest im za ciepło, czy za zimno. Mają potrawy, które uwielbiają i takie których nie tkną. Są bajki, książki i gry, które ich interesują. Inne, mimo że ciekawie dla mnie, dla nich nie są warte zainteresowania. 
Nie jest łatwo przyzwyczaić się do tego, że moi mali chłopcy coraz bardziej chcą decydować o sobie. A moją rolą jest ugryźć się w język i uszanować ich zdanie. Nawet jeśli wiem, że niezjedzona kolacja spowoduje baaaaaaaaaardzo wczesny głód poranny.

Oj nie jest łatwo utracić przywilej bycia Alfą i Omegą w oczach dzieci ;)) 

5 komentarzy:

  1. Oczywiście, że nie jest łatwo, ale pomyśl ile mądrości i dojrzałości potrzeba, aby pozwolić dzieciom na decydowanie o sobie w takich sprawach, które wymieniłaś. Myślę, że nasze doradzanie i "ja wiem lepiej", nie wynika z chęci władzy, czy z przeświadczenia, że zawsze wiemy lepiej, ale z troski i miłości. Chcemy dla Nich jak najlepiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że chcemy dla naszych dzieci jak najlepiej. Ba, nasze doświadczenie podpowiada nam jakie będą konsekwencje np. braku zjedzone kolacji. Ale wiemy też, że każdy najlepiej uczy się na własnych wyborach i doświadczeniach.

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  2. To gryzienie w język to trudna sprawa, a jeszcze wtedy gdy cisną się słowa - a nie mówiłam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda. Dopiero później sobie przypominam, że ja też uczyłam się najlepiej na własnych doświadczeniach.

      Usuń