Jesień podobno to czas wyciszenia przed zimowym odpoczynkiem. Tak przynajmniej robi przyroda. Liście więdną i opadają. Słońce świeci słabiej, światło jest rozmyte, jakby przesiane przez chmury.
A ja... Powoli dojrzewam do zmian. Jeszcze nie wiem czy będą duże czy małe. Ale będą na pewno. Obecny tryb życia bardzo mnie męczy. Ciągle w niedoczasie, ciągle w napięciu, zawsze zła i warcząca, to na dzieci, to na męża. Sama takiej siebie nie lubię. Więc zmiany czas zacząć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz