Czas płynie jednocześnie powoli i szybko.
Płynie powoli, gdyż dni szarobure, słońce rzadko wychodzi, a śniegu brak.
Wykorzystaliśmy okazję do pozjeżdżania na nowych sankach i chętnie jeszcze pokorzystamy z zimy. Tylko niech ten śnieg znów się pojawi. Bardzo nam go brakuje.
Dłuży się też czekanie na ferie, zwłaszcza że w ostatnim tygodniu semestru mnożą się sprawdziany, plakaty i prezentacje.
Płynie szybko, szczególnie dla mnie. Minął już prawie cały pierwszy miesiąc roku. Czasem nie wyrabiam na zakrętach, czasem zasypiam punkt 21.00, a czasem nie mogę zasnąć. W domu piętrzy się pranie, hodują się piękne kurzowe koty, a łazienka sama za nic nie chce się sprzątnąć.
A ja wybieram czytanie niesamowitych książek Joanny Bator, kieliszek wina w towarzystwie męża, koncert Nightwish w YouTube czy oglądanie meczu snookera. Jakoś tak dopadło mnie zwolnienie tempa.
W końcu zima, a zimą wszystko trochę zwalnia.
Nic to, na feriach z nartami rozruszanie się na pewno.
No własnie, snieg zniknął, a mrozy się piętrzą..
OdpowiedzUsuń