czwartek, 8 listopada 2018

Niedzielna włóczęga

Przedostatnia sobota października szczelnie wypełniona była zajęciami. Za to w niedzielę, po mszy świętej dla dzieci postanowiliśmy skorzystać z ciepłej i słonecznej pogody.
Najpierw, dla siły wzmocnienia wylądowaliśmy we włoskiej restauracji na Saskiej Kępie. Po bardzo smakowitym obiedzie i deserze rzecz jasna, ruszyliśmy na powolny, niedzielny, jesienny spacer do Parku Skaryszewskiego.
Park Skaryszewski jest niezwykłym miejscem. Gdy pójdzie się alejką w głąb parku, można zapomnieć o tym, że to środek Warszawy. Dokoła drzewa, krzewy, trawniki, alejki, tajne przejścia między krzewami, woda. Gdzieś w oddali  tylko słychać słaby szum samochodów, autobusów i tramwajów. 
Ten park to idealne miejsce do zabawy dla dwóch bardzo ruchliwych chłopaków. A także wypróbowane miejsce na przetrwanie upalnego lata w mieście. Wspaniałe kolory oczywiście do kompletu. Zresztą sami zobaczcie.....










Taki spacer bardzo mi był potrzebny po długim, intensywnym tygodniu.

6 komentarzy:

  1. Potwierdzam :) Gdy Maluchy były jeszcze mniejszymi maluchami, bywaliśmy tam częściej, choć nie są to nasze rejony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasi chłopcy spędzali tam upalne dni ze mną lub z naszą nieocenioną Nianią.
      A teraz to wspaniałe miejsce do zabawy dla dwójki chłopców.

      Usuń
  2. Piekne miejsce! Potworki tez lubia spacery w parku. Im wiecej miejsca do biegania, tym lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wybiegane bez ograniczeń dzieci, to zdecydowanie wie spokoju w domu ;)

      Usuń
  3. Spacer to zawsze dobry pomysł. Chyba, że pada :) A w tym parku jeszcze chyba nie byłam, mimo kilku razów w stolicy.

    OdpowiedzUsuń