środa, 25 stycznia 2012

Wspomnienia

Dziś trochę przeszłości. Zebrało mi się na wspomnienia. Bo niby wszystko takie przewidywalne i ułożone, a tam gdzieś w głębi pamięci okruchy dnie, kiedy szłam na żywioł. Decydowałam się na samotny wyjazd w Tatry i następnego dnia byłam w pociągu do Zakopanego. Samotna wyprawa w góry z plecakiem, w oczach większości znajomych to było nieodpowiedzialne szaleństwo. A spotkałam wtedy przemiłych ludzi i przeżyłam cudowne chwile. Teraz też ciągnie mnie w Tatry, choć kondycja nie ta, 19-miesięczny maluch na głowie i mąż niezbyt palący się do włażenia tam, gdzie go nie posiali. A ja tęsknię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz