środa, 17 stycznia 2024

Spokój

 Ferie zimowe, w górach, ze śniegiem, na nartach i spacerach... 

Przez tydzień nie gotuję, nie sprzątam za bardzo... 

Spędzamy czas ze sobą, sporo rozmawiamy... 

Taki reset po intensywnej jesieni i przed równie intensywną wiosną. Za nami bardzo dużo wyzwań. 
Jesienią odporność Starszaka poszybowała w dół. Chorował miesiąc w miesiąc. Niby niezbyt mocno, ale do szkoły się nie nadawał. Przez to miał masę zaległości i ostatni sprawdzian pisał tuż przed 6 stycznia. 
Pojęcia nie mam czemu choruje tak często. Lekarze zresztą też nie. Staram się zgodnie ze swoją wiedzą go wzmocnić. 

Młodszy w czwartej klasie radzi sobie całkiem nieźle. Trochę trzeba jeszcze popracować nad czytelnością pisma. Terapie przynoszą efekty, koncentracja lepsza, pamięć też. Jest też jeden kolega, jakiś progres w relacjach się pojawił. 
Choruje mniej, odczulanie przynosi efekty. 

Moje zdrowie ostatnio trochę gorsze. Jakiś paskudny wirus mocno dał mi w kość przed Świętami i po. Doszłam w końcu do siebie, ale długo to trwało. 
Praca też daje mi mocno w kość. Zmiany przepisów, nieprzemyślane i niedopracowane powodują bałagan. Klienci coraz bardziej roszczeniowi i zwyczajnie niewychowani, żeby nie użyć bardziej dosadnych słów. Lubię swoją pracę, ale gdybym miała zaczynać od nowa z pewnością nie wybrałabym już tego zawodu. 

Oprócz tego pojawiły się nowe wyzwania, pochłaniające mój czas i energię w bardzo dużym stopniu. Muszę znaleźć jakieś rozwiązanie, które mi pozwoli zachować równowagę. Inaczej znów będę jechać na oparach i zapłacę najwyższą cenę - swoim zdrowiem. Ech, trudne to wszystko. 

Dlatego tak bardzo cieszę się naszym krótkim wyjazdem. Czasem na odpoczynek, fizyczny, psychiczny i umysłowy. Nawet jeśli nie wszystko idzie po naszej myśli. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz