sobota, 21 marca 2020

.....

Właściwie to nawet nie wiem, jak zatytułować post.

Gdy patrzę przez okno, czuję się jakbym znalazła się w filmie.
Z jednej strony świat się nie zmienił, pada deszcz, świeci słońce, w powietrzu czuć wiosnę.
Z drugiej strony zamknięte szkoły, przedszkola, sklepy, restauracje, niemal wszystkie miejsca, które zazwyczaj gromadzą dużo ludzi.
Zupełnie nierzeczywiste wrażenie.

Do pracy chodzę normalnie, w aptece nie ma opcji zdalnej pracy. Za to jest mnóstwo okazji do obserwacji sytuacji i ludzi

Obserwuję to wszystko i myślę, że czeka nas jednak wariant włoski. Bo naprawdę wątpię
czy nasza służba zdrowia udźwignie tysiące ludzi potrzebujących intensywnej terapii.
Komentować zakupów jakie najczęściej były w moim miejscu pracy nie będę. Szkoda gadać. Ludzi, którzy mniej lub bardziej chętnie stosują się do zaleceń, które wymusza sytuacja. Ludzi, którzy są uprzejmi i doceniają, że jeszcze pracujemy i ludzi, których komentarze podważają jakikolwiek sens przychodzenia do pracy.


W tym tygodniu mąż opiekował się dziećmi. Realizowali program szkolny i zerówkowy. Chłopcy się przystosowali, plan dnia się wykrystalizował. Taki homeschooling w praktyce. 
Starszak ogarniał się samodzielnie. Oczywiście nie obyło się bez tarć i marudzenia.
Młodszy wymaga dużo więcej pracy. Ale ma satysfakcję, że umie i robi sam. Afery i marudzenie jak wyżej.
Od poniedziałku ja przejmuję pałeczkę nauczyciela domowego.
Będzie się działo 🤔