wtorek, 19 września 2023

Wrzesień

Ciepło, nawet bardzo ciepło jest nadal.
Tylko zupełnie inne światło świadczy o tym, że to już wrzesień a nie np. czerwiec.
Cieszę się z tego ciepła, bo nadal mogę jeździć do woli na rowerze (jak mam czas). Mogę w ten sposób przewietrzyć głowę, nabrać dystansu do życia i energii do działania.
Bo oczywiście dzieje się u nas.....

Starszy od soboty choruje. Taki tam katar, kaszel, ból głowy. Ot jesienna infekcja... Siedzi w domu kolejny dzień, narzeka na ilość nadrabiania, nudzi się niemiłosiernie. Szkoda, że przepadnie mu wycieczka klasowa, ale do czwartku nie wyzdrowieje na pewno.

Młodszy jakoś ogarnia czwartoklasową rzeczywistość. Niełatwą rzeczywistość, bo dzieje się dużo.
Nowi nauczyciele, nowe przedmioty, zajęcia terapeutyczne w szkole i poza szkołą. I basen jako zajęcia dla przyjemności, bo trudno żyć tylko terapiami.

Ja tonę na zmianę w nadmiarze i braku. Brakuje mi czasu (doba spokojnie mogłaby być dwa razy dłuższa), cierpliwości, jasnych i zwięzłych informacji, silnej woli i ciszy.
W nadmiarze za to mam ilość rzeczy do zrobienia na już i na jutro, wiadomości z Librusa, maili szkolnych, wiadomości na temat zmian dotyczących mojej pracy.

Dobrze, że mogę choć czasem zostawić ten cały kołowrotek, urwać się na rower i jechać przed siebie. Skupić się na drodze, kolorach, zapachach, szybkości. Czuć się wolna od nadmiaru i braku. Być tu i teraz. Tak bardzo jak tylko to możliwe zanurzyć się w teraźniejszości. Bez zastanawiania się, co będzie dalej i czy wszystko zrobiłam. Podziwiać słońce przesączające się przez chmury, czuć wiatr niosący zapachy września. I w głowie słyszeć muzykę, taką która kojarzy mi się z wolnością, przestrzenią....